Po krótkiej kąpieli i relaksie na plaży udałyśmy się do muzeum Picassa. Tutaj Karolina znalazła wspólny język ze sławnym malarzem i sprytnie interpretowała wszystkie dzieła. Interpretacje Oli dość mocno odbiegały od norm i ogólnie rzecz ujmując- Ola tego nie czuła (Ola to właśnie pisze ;))
Na szczęście udało mi się dość szybko wyciągnąć Karolinę z tego jakże fascynującego miejsca.
Ale podobno sztukę każdy interpretuje po swojemu;) Po wyjściu z muzeum udałyśmy się na obiad a następnie na ruiny zamku Alcazaba. Polecamy to miejsce. Dość tani bilet (1,20euro/2os) a za to przecudna panorama Malagi oraz piękne ruiny zamku. Jak zawsze wrzucamy kilka zdjęć.
I jeszcze żeby nie było tak spokojnie: