środa, 31 lipca 2013

Zakończenie

Przepraszamy za opóźnienie z dodaniem ostatniego posta, ale powrót do domu po miesiącu nieobecności nie zachęca do siadania przy komputerze.
Po zawiezieniu bagażów na lotnisko pojechałyśmy prosto na Copacabanę. Widok 3 mln ludzi na plaży, która jest przeznaczona dla 1,5 mln był dość zatrważający :) Ale przecież byłyśmy tam aby pielgrzymować, a nie się opalać! Tak więc narzekania nie było!
Problem był jedynie ze znalezieniem miejsca, aby stanąć na plaży...już nie szalejąc z szukaniem miejsca na rozłożenie karimaty ;)



Gdy skończyło się miejsce na plaży, zaczęły zapełniać się chodniki, ulice i boczne uliczki. Niestety musimy stwierdzić, że Brazylijczycy nie popisali się organizacją ostatniego dnia ŚDM. Brakowało miejsca, toalet, koszy na śmieci, sektorów, które umożliwiłyby "orientację w terenie". Trzeba to jasno oznajmić, że nie popisali się organizacją całych ŚDM, ale nic dziwnego, gdy za przygotowania do tak wielkiej imprezy biorą się pół roku przed jej rozpoczęciem. Miejmy nadzieję, że Polacy poradzą sobie z tym lepiej.


Na przyjazd Papieża Franciszka znaleźliśmy idealne miejscówki. 


Po czuwaniu z Ojcem Świętym przyszła pora na położenie się spać. Po nieudanych próbach przyłączenia się do jakiejś grupy znalazłyśmy wolne miejsce na plaży! A niech żałują Ci co nas nie chcieli ;) Rozwinęłyśmy karimaty, skoczyłyśmy w śpiwory i do spania..



Ale nie tak łatwo zasnąć gdy ktoś po prawej gra na bębnach, po lewej tańczy, z góry śpiewa, a z dołu łazi i sypie piaskiem. Zdrzemnęłyśmy się.. .ale snem tego nie nazwiemy:)


Ostatni czas na zajrzenie do przewodnika. Jeśli coś zapomniałyśmy zwiedzić to zawsze można zrezygnować z lotu powrotnego. 


Z rana powitał nas piękny wschód słońca. Szybko wstałyśmy, aby znaleźć miejsce przy telebimie. Udało nam się znaleźć naszego Anioła Stróża- Priscillę. Zostałyśmy z nią przez całą mszę.




Papież Franciszek wygłosił cudowną homilię. Jak dla nas, była prosta, zwięzła i trafiała w sedno. 
Oby tak dalej!


Ze zniecierpliwieniem czekaliśmy na ogłoszenie miejsca kolejnych Światowych Dni Młodzieży. Wszystko było jasne od dawna, ale usłyszeć z ust Ojca Świętego: Polonia, Cracovia...bezcenne! :)
Po wybuchu entuzjazmu, pożegnaniu się ze wszystkimi pobiegłyśmy w poszukiwaniu taxi. Lot za 3 godz! 
Na szczęście dość szybko znalazłyśmy się na lotnisku i nie było już wyjścia...trzeba wracać!


Lot był dłuuuuugi. Przez niewygodne siedzenia dłużył się jeszcze bardziej (nie polecamy linii lotniczych Air France, lot z KLM wspominamy znacznie lepiej).
Tak kończy się nasza brazylijska przygoda :)
 


sobota, 27 lipca 2013

Rio de Janeiro 27-28/07/2013

Opuszczamy dzisiaj miejsce naszego zakwaterowania. Udajemy sie na czuwanie na Copacabane, nastepnie rano 28/07 msza sw., a zaraz po niej wylatujemy. Badzcie z nami, ogladajcie transmisje. Na pewno bedzie pieknie!!!

Calujemy ;)

piątek, 26 lipca 2013

Rio de Janeiro 27/07/2013

Piatek - nareszcie sie rozpogodzilo! A wiec ostatni dzwonek, aby zobaczyc Chrystusa Odkupiciela.
Razem z poznanymi dwa dni temu przesympatycznymi kolegami z Polski idziemy na Corcovado.

W drodze na Corcovado


Do Chrystusa mozna dostac sie kolejka szynowa,busami lub pieszo. My wybralismy ostatnia opcje.
Po drodze mijamy jedna z wielu faweli w Rio.


Pierwsze widoki


Po przejsciu mniej wiecej polowy trasy, napotykamy ludzi stojacych w ogromnych kolejkach. Okazuje sie, ze sa to kolejki po bilety oraz do wejscia do parku prowadzocego na szczyt Corcovado. Jednak nasza szczesliwa gwiazda sie nas trzyma i udaje nam sie ominac pierwsza, chyba najdluzsza z nich, bo majaca ok. 250 m kolejke po bilety wstepu ;D Z kolejna nie jest juz tak latwo, ale na szczescie jest o wiele krotsza. Mimo tego stoimy jakas godzinke zanim wpuszczaja nas do parku. Potem mkniemy juz prawie ze z predkoscia swiatla prosto do Chrystusa.


JESTESMY !!!




a oto widok na czesc Rio z Corcovado u stop Jezusa.

Rio de Janeiro 26/07/2013

W ostatnich dniach dzieje sie tyle, ze nie mamy czasu dodawac postow, ale nie martwcie sie o nas, mamy sie calkiem dobrze, nawet bardzo dobrze ;)

Skonczylysmy na wtorku... W srode Papiez Franciszek byl w Sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej w Aparecidzie. W czwartek Ojciec Święty powital wszystkich uczestnikow 28. Swiatowych Dni Mlodziezy 2013 na plaży Copacabana.

Zaczelo sie od podrozy na Copacabane, przed Botafogo wszyscy utkneli w korku..


nawet biskupi



ktorzy bardzo cieszyli sie na widok Polakow.
Kto spostrzegawcczy, zauwazy nas na tym zdjeciu ;P



W efekcie koncowym wysadzono wszystkich pielgrzymow, ale nikt sie nie przejmowal piesza wedrowka, entuzjazm w zwiazku z pierwszym spotkaniem z Papiezem, nie opuszczal nikogo!


Troche slabo widoczna, ale za nami sylwetka Chrystusa Redemptora ;)


No to maszerujemy! Razem z nasza grupa Polakow "z Przemysla", a tak naprawde to z calej Polski. Spotkalismy sie w Sanktuarium Divina Misericordia w Rio w Vila Valqueire.


Przed wejsciem do ostatniego tunelu


A to juz na Copacabanie - nasz kochany Papiez Franciszek


Podpisy na koszulkach


i wspolne zdjecia z ludzmi z calego swiata ;)




Bylo troche pochmurno i momentami padal deszcze, ale nikomu to nie przeszkadzalo.

Musimy jeszcze dodac sprostowanie a propos pewnych info, ktore podaja polskie media. W Rio de Janeiro nie ma i nie bylo zadnych protestow przeciwko Swiatowym Dniom Mlodziezy, a juz w ogole przeciwko Papiezowi. Od momentu przyjazdu Papieza byl jeden protest, ale przeciwko wladzom brazylijskim, przeciwko temu jak traktuja spoleczenstwo. No to tyle w tej kwestii, nie slychajcie tych bzdur.

środa, 24 lipca 2013

Rio de Janeiro 23/07/2013

Wtorek w Rio, czyli wizyta w ZOO, a potem oficjalne otwarcie SDM 2013!!!


POLSKA!


tukan 


iguany


Św. Franciszek z Asyżu


hipcio


Sisa, dla Ciebie!! ;D


Ola's favourite animal from holiday 2013!


and Karolina's


Oficjalne otwarcie SDM 2013 na Copacabanie!




Bylo niesamowicie, tyle mlodych ludzi w jednym miejscu, w jednym czasie i wszyscy zgromadzeni w jednym celu! I chodz powrot z plazy do miejsca naszego zakwaterowania byl niezla przygoda, to na pewno bedzie niezapomniany. Mozna powiedziec, ze zwiedilismy Rio noca, podrozujac autokarami, az wreszcie po 4,5h trafilismy do celu! ;)

Karolina: Tato, jesli ogladales, to pewnie slyszales to piekne wykonanie Panis Angelicus w trakcie mszy ;)

wtorek, 23 lipca 2013

Rio

Jestesmy juz w Rio! Wczoraj wieczorem dojechalysmy. Niestety nie zdazylysmy na czas przejazdu Papieza ulicami Rio, bo nasz autobus byl opozniony... Ale jak wygladalo miasto? Wszedzie mlodziez! Wszedzie spiew, radosne okrzyki, powitania! Wszedzie peeeelno ludzi ;)

Dzisiaj oficjalne otwarcie SDM na Copacabanie. Bedziemy! ;D

Niedziela na Ilhabela

Welcome Hong Kong!


Ok, zarcik... Mijamy ten statek w czasie transportowania sie promem na nasza wyspe.


Rondo centralne na Ilhabela ;D


Souveniry obowiazkowe - havaianasy!


Nasza plaza, jedna z wielu... I wszystkie rownie piekne!


Nasza miejscowka pod palemka ;D



Pozdrawiamy Anie i Ewe!
Dziewczyny, bez Was nasza motywacja do pisania tego bloga spadlaby conajmniej o 50% ;)

poniedziałek, 22 lipca 2013

Sao Sebastiao & Ilhabela

Po dlugiej, jak zwykle zreszta - zadna nowosc! nocnej podrozy brazylijskim autokarem, dotarlysmy do kolejnego celu naszej podrozy - Sao Sebastiao i wyspa Ilhabela, czyli jak sie pewnie niektorzy z Was domyslaja, bela - tak, tzn. piekna :) Kolejne piekne miejsce na ziemi, ktore dane nam bylo zobaczyc!


Breakfasto-lunch w lokalnej restauracji. Bylysmy tak glodne po calonocnej podrozy, ze wlasiciel nie mogl nam odmowic i otworzyl ja wczesniej specjalnie dla nas. Jedzenie bylo wysmienite i bardzo tanie!
P.S. To sa porcje dla dzieci, nie chcemy wiedziec jak wygladaly te dla doroslych, czulysmy sie wystarczajaco pelne, po zjedzeniu wersji "kids".


Miasteczko, w ktorym sie zatrzymalysmy nazywa sie Sao Sebastiao, tlumaczac na j. polski Swiety Sebastian. Przypadkowo trafilysmy do kosciola na nabozenstwo ku czci temu swietemu. Niezla impreza - zreszta sami zobaczcie jej przedsmak na filmiku ponizej!




Po kosciele tradycyjnie - lody! U nas acaiiii <3


Czas na podboj wyspy Ilhabela!


You know what I want? - To live there!


Wybrzeze pelne palm


Fale trzaskajace o brzeg i rozpryskujace sie na miliony kropel, tworzac przyjemna mgielka, albo deszczyk - jak kto woli :P




No i plaze... Niesamowite, uwierzcie, zapieraja dech w piersiach!



Po powrocie, na kolacje, nasz ukochany owoc - papaja. Kazda po polowce + orzechy + jogurt + lyzka w reke i dawaj! Mmm... nic wiecej nam nie trzeba!