czwartek, 11 lipca 2013

Ostatni dzien raju

Ostatniego dnia wzielismy bambusowe wedki i poszlismy na ryby. Naszym celem bylo zlowienie piranii.
Niestety wedkarstwo nie nalezy do naszych ulubionych dyscyplin sportowych dlatego Marcelo zatroszczyl sie o to aby na obiad na naszym talerzu wyladowala pirania .

Serce piranii. Po wyjeciu nadal bilo przez kilka minut. Niesamowite!


A to juz nasz obiadek. Piranie sa naprawde wysmienite. 



Nasza podroz do Pantanalu dobiegla konca. To co tutaj przezylysmy, zobaczylysmy, jakich ludzi poznalysmy- nie da sie opisac slowami ani pokazac na zdjeciach. Wizyta tutaj zostanie jednym z najcenniejszych doswiadczen naszego zycia. Gdy odjezdzalysmy bylysmy bliskie placzu. Chyba dalej jestesmy. Chcemy tam wrocic!

Ps. Jesli ktos sie wybiera- polecamy Posade Santa Clara- swietna organizacja czasu, urocze miejsce, wysmienita kuchnia i najlepsi przewodnicy. 




2 komentarze:

  1. Wspaniałe. To co przeżyłyście - tego Wam już nikt nigdy nie zabierze. ;-) M.iT.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja świetne zdjęcia! Dziewczyny niesamowite wspomnienia będziecie miały :-)
    ~ Ewa.

    OdpowiedzUsuń