Muito Bonito!

Dzis rano, po kolejnym obfitym sniadaniu ( nie moglysmy sie oprzes aby sprobowac wszystkie rodzaje ciast) udalysmy sie na wycieczke do Boraco Das Araras. To ogromny kanion. Nie powiem jak dokladnie nazywa sie to zjawisko ale miejsce lezalo na zrodlach, poprzez erozje zapadlo sie i tak powstal przeogromny...wawoz, dol czy cos w tym stylu;) Pod wzgledem wielkosci jest to drugie takie miejsce na Ziemi. Naprawde robi wrazenie!  Z reszta zobaczcie sami .

Z dwoch tarasow widokowych moglismy podziwiac panorame tego miejsca. Patrzac w dol, zaczynalo sie krecic w glowie. Bylo naprawde wysoko. Udalo nam sie zobaczyc kilka tukanow (Oli ulubiency). Niestety mozliwosci naszego aparatu sa ograniczone o nie udalo nam sie zrobic dobrego zdjecia.

Nazwa miejsca- Boraco das Araras wywodzi sie od papug - Araras Red and Green. Ptaki te szczegolnie upodobaly sobie to miejsce. Jest ich tam mnostwo! Wygladaja cudownie! Niestety po raz kolejny nasz aparat nie wystarczyl. Byla z nami para ktora przyjechala tu tylko po to aby robic zdjecia. Do aparatow mieli doczepione ``kilkumetrowe`` lufy. Na pewno uchwycili piekno papug. 

Arary Czerwono-Zielone to zwierzeta monogamiczne. Wiaza sie w pary na CALE ZYCIE. Wszedzie fruwaja ze swoja druga polowka. Zyja ok 15 lat. Od dzis szukamy faceta z charakterem Arary Red and Green !! 

Po zwiedzeniu Boraco das Araras udalismy sie do Rio da Parata. Tam czekal na nas Snorkeling..chyba zostanie to nasza ulubiona forma ruchu. Zobaczcie dlaczego!

Po ubraniu neoprenowych kombinezonow i butow wyruszylismy w kierunku rzeki z ktorej mielismy zaczac splyw. Nasz przewodnik okazal sie przesympatyczny (dlatego zaraz idziemy z nim na obiad )

Po dotarciu na miejsce, dostalismy kilka instrukcji na czym polega snorkeling i...zanurzylismy sie. A pod woda czekala nieskonczona ilosc miejsc pieknych, cudownych, niesamowitych a wrecz magicznych.

Setki ryb plywaly dookola nas, byly zarowno malutkie rybki jak i ogromne stwory ktore na pierwszy rzut oka budzily groze. Na szczescie wszystkie byly wegetarianami !

Woda byla lazurowa, krystalicznie czysta i cieplutka. Mozna bylo poczuc sie jak ryba w wodzie.

Wyprawa do Rio da Prata to jedna z najdrozszych aktywnosci w Bonito ale uwierzcie..po wyjsciu z wody (my za nic nie chcialysmy z niej wyjsc) nie zaluje sie zadnego reala wydanego na te przyjemnosc!

Na dnie rzeki co jakis czas mijalism podwodne gejzery. Wyrzucaly z siebie ciepla wode wprawiajac w wir drobny zwir znajdujacy sie na dnie. Niesamowite zjawisko. Widzac je, schodzilismy na dno i lapalismy pelne garscie zwiru. Byly to drobne, roznokolorowe kamyczki. 

Zejsc na dol nie bylo latwo. Woda wyplywajaca z gejzeru byla pod bardzo duzym cisnieniem. Ciezko jest zejsc pod wode pod prad! Ale dalysmy rade! (AWF przeciez )

Tak minal trzeci dzien w Bonito. Jutro po poludniu wyruszamy do Foz Iguazu- Najwiekszy kompleks wodospadow na swiecie. Zarowno najszerszy jak i najwyzszy. Ale przed odjazdem zwiedzimy Gruta Azul.

Teraz uciekamy na miasto. Pozdrawiamy!!!!

ps. napiszcie czasem czy wam sie podobaja te nasze bazgroly. ciaoooooo!