środa, 17 lipca 2013

Curitiba

Podrozowanie z plecakiem pelnym rzeczy na jeden miesiac, nie nalezy do latwych sposobow zwiedzania. Zerwane noce, spanie na siedzeniach autokaru, badz na dworcach, jedzenie czegokolwiek, gdziekolwiek, ale takze poznawanie masy wspanialych ludzi, czerpanie radosci z kazdej nawet najmniejszej rzeczy, ktora przybliza Cie do zamierzonego celu.


Nie obylo sie bez opuchnietych nog i wolajacych o pomoc kregoslupow.

Postoj na dworcu to najlepszy moment na planowanie dalszej podrozy.

Z Foz do Iguazu udalysmy sie w dalsza podroz, jak poprzednio - takze noca, zajela ona nam tym razem ok. 12h, dotarlysmy do Curitiby. Tutaj czekal na nas nasz kolejny "Aniol Stroz" Matias.
Zabral nas najpierw do Ogrodu Botanicznego





Magiczny kwiat


ze slodkim nektarem w srodku


ktory smakowal jak woda z cukrem ;P
Brasil loves sugar. Ludzie slodza tutaj wszystko podwojnie, moze i potrojnie. Slodycze nie sa slodkie, one sa SLODKIE! Czasem brazylijskie przysmaki ciezko jest nam zjesc do konca, bo sa tak napakowane cukrem, sa za wrecz slodkie! Trudno znalezc na polce w markecie zwykly sok, maja tylko nektary, ktorymi ciezko ugasic pragnienie. Co innego swiezo wyciskane soki, te sa wysmienite ;)


Joga w Ogrodzie Botanicznym





Wiewiora
 

Muzeum Oscar Niemeyer



Park z Muzeum Polonii i pomnikiem Jana Pawla II




oraz Mikolaja Kopernika


Zakupy u tego pana to czysta przyjemnosc!


To tu kupilysmy wiekszosc naszych pamiatek z Brazylii


Rice and beans ;D


Mausoleum


Przypadkowo udalo nam sie wejsc do srodka;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz