Nie obylo sie bez opuchnietych nog i wolajacych o pomoc kregoslupow.
Postoj na dworcu to najlepszy moment na planowanie dalszej podrozy.
Z Foz do Iguazu udalysmy sie w dalsza podroz, jak poprzednio - takze noca, zajela ona nam tym razem ok. 12h, dotarlysmy do Curitiby. Tutaj czekal na nas nasz kolejny "Aniol Stroz" Matias.
Zabral nas najpierw do Ogrodu Botanicznego
Magiczny kwiat
ze slodkim nektarem w srodku
ktory smakowal jak woda z cukrem ;P
Brasil loves sugar. Ludzie slodza tutaj wszystko podwojnie, moze i potrojnie. Slodycze nie sa slodkie, one sa SLODKIE! Czasem brazylijskie przysmaki ciezko jest nam zjesc do konca, bo sa tak napakowane cukrem, sa za wrecz slodkie! Trudno znalezc na polce w markecie zwykly sok, maja tylko nektary, ktorymi ciezko ugasic pragnienie. Co innego swiezo wyciskane soki, te sa wysmienite ;)
Joga w Ogrodzie Botanicznym
Wiewiora
Muzeum Oscar Niemeyer
Park z Muzeum Polonii i pomnikiem Jana Pawla II
oraz Mikolaja Kopernika
Zakupy u tego pana to czysta przyjemnosc!
To tu kupilysmy wiekszosc naszych pamiatek z Brazylii
Rice and beans ;D
Mausoleum
Przypadkowo udalo nam sie wejsc do srodka;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz