niedziela, 26 października 2014

Arequipa - urocze miasteczko u podnóża wulkanu Misti

Arequipa jest ślicznym miasteczkiem, przepraszam miastem! W końcu jest drugim co do wielkości miastem Peru, zaraz po Limie, zamieszkanym przez ponad 700 tys. ludzi. Znajduje się na wys. 2353 m n.p.m., jest to więc przyjemne położenie nad poziomem morza, na którym nie powinno odczuwać się dolegliwości związanych z chorobą wysokościową, jak np. w Cusco (3430 m n.p.m.). Punktem krytycznym dla niektórych może być La Paz (jeśli robi się tam przystanek, ponieważ miasto to jest najwyżej położoną stolicą kraju na świecie, dokładnie między 3100, a 4100 m n.p.m.). Jeśli chodzi o położenie Arequipy, to trzeba dodać, że znajduje się 75 km w linii prostej od wybrzeża, przez co klimat tam panujący jest przez cały rok łagodny i ciepły. Nie bez powodu miasto to jest nazywane "miastem wiecznie panującej wiosny". Przez 300 dni w roku na błękitnym niebie ciężko dojrzeć jakąkolwiek chmurkę.


Plaza Principal de la Virgen de la Asuncion

Miasto ma wybitnie europejski klimat. Większość budynków jest wykonanych z białego kamienia "sillar", pochodzącego z lekkich wulkanicznych skał Chachani, w którym bardzo łatwo można wykonywać precyzyjne ornamenty i zdobienia. Niewątpliwie, to jasny kolor okolicznych zabudowań nadaje miastu dużo uroku, ale nie tylko. Miasto jest czyste, zadbane i posiada wiele cennych zabytków, jak piękna Katedra przy głównym placu Plaza de la Virgen e la Asuncion, czy bardzo słynny klasztor Santa Catalina (o którym więcej, poniżej). Jeżeli chodzi o ludność, to jest ona bardzo zróżnicowana. Można tu spotkać nie tylko rodowitych Indian, także białych. Miasto jest naprawdę śliczne i gdybyśmy tylko dysponowały większą ilością czas, to zostałybyśmy w nim dłużej, aby nacieszyć oko jego pięknem i nieco odpocząć.


Arkady przy głównym placu.


Le Catedral


Ogromnych rozmiarów katedra zajmuje całą szerokość północnej strony placu. Warto wejść do środka (wstęp wolny), gdzie można obejrzeć ambonę wykonaną we Francji i przywiezioną do Arequipy statkiem oraz największe w Ameryce Południowej organy, pochodzące z Belgii. Ołtarz główny jest wykonany z włoskiego marmuru karrara.


Monasterio de Santa Catalina, czyli klasztor św. Katarzyny, absolutne "must see" in Arequipa!

Klasztor ten jest swego rodzaju miastem w mieście. Zajmuje powierzchnię ok. 20 tys. m 2 i jest w całości otoczony murem, który oddziela go od reszty miasta. W części dostępnej dla zwiedzających można zobaczyć cele dla odwiedzających, nowicjat, krużganki, ulice (każda z nich ma swoją nazwę, a są dość nietypowe, jak np.: Cordoba, Malaga, Toledo czy Burgos...), można także zobaczyć cele zakonnic, ich kuchnię, jadalnię i łaźnię. Część zamieszkiwana przez nie obecnie, jest oczywiście za klauzurą.






Wózek inwalidzki zakonnicy Marii Gonzales




W tych 20 glinianych naczyniach zakonnice robiły pranie. Woda napływała do nich wszystkich z kamiennego kanału znajdującego się pośrodku.



Widok na wulkan Misti (5821 m n.p.m.) oraz Nevado Chachani (6075 m n.p.m.) i Nevado Pichi Pichu (5664 m n.p.m.). Ze względu na to, że wulkany są cały czas aktywne, w mieście rejestruje się do 12 trzęsień ziemi różnej siły.

Po zwiedzaniu czas na posiłek. Zupełnie przypadkiem trafiłyśmy do bardzo ciekawej knajpki o nazwie "Hatunpa", gdzie wszystkie potrawy mają w składzie, jak na Peru przystało, ZIEMNIAKI! Ale nie byle jakie, bo kilka różnych, typowych dla Peru odmian.


Na początku miłe powitanie w polskich barwach i krótka prezentacja kartofelków.



 A oto nasze dania. Poszczególne odmiany ziemniaków rzeczywiście różniły się od siebie nie tylko wyglądem, ale i smakiem. Bardzo fajne doświadczenie. :)






1 komentarz:

  1. Dziewczyny uwielbiam czytać jak opisujecie swoją podróż. Naprawdę czasami super ciekawostki piszecie :) Trzymajcie się i czekam na kolejne reportaże :)
    ~Ania

    OdpowiedzUsuń