niedziela, 12 października 2014

Puno i Titicaca

Podróż nocnym autobusem z Cusco do Puno minęła nam całkiem dobrze. Kolejny raz musimy podkreślić, że podróżowanie tym środkiem transportu w Ameryce Południowej jest bardzo komfortowe i opłacalne. Po pierwsze ze względu na niską cenę (przypomnijmy 30 PEN/os., czas jazdy ok. 7 h), szeroką dostępność połączeń, dogodne godziny podróży - nocą, dzięki temu nie tracimy dnia, nie płacimy dodatkowo za nocleg, w autokarze spokojnie można się przespać, jest wygodnie, ciepło i komfortowo.



W Puno byłyśmy o 5:00 rano, z dworca udałyśmy się do hostelu, gdzie wzięłyśmy prysznic i zjadłyśmy śniadanie. O 7:00 przyjechał po nas busik zbierający turystów z okolicznych hosteli do portu. Tam przesiadłyśmy się na łódkę, która zabrała nas na całodzienny rejs po jeziorze Titicaca, okolicznych pływających wyspach z trzciny i wyspę Taquile.


Jezioro Titicaca jest najwyżej położonym jeziorem na świecie, znajduje się na wys. 3819 m n.p.m. i zajmuje powierzchnię 8562 km2. Nazwa Titicaca składa się z dwóch wyrazów wywodzących się z języka Ajmara, "titi" oznacza pumę, a "caca" skałę, czyli skała pumy.


Wyruszamy, rano jest jeszcze dosyć chłodno. Pierwsze promienie słońca zaczynają nas powoli rozgrzewać.





Tak wygląda nasza łajba w środku.

Pływające wyspy na jeziorze Titicaca zamieszkiwane są obecnie przez potomków Uro, którzy wymarli (ostatni prawdziwy Uro zmarł ok. 1958 r.). Uro nazywali się ludźmi jeziora "Kot-suns" i uważani byli za najbardziej dziki lud w państwie Inków. Zastąpili ich Metysi - potomkowie Aymara i Qechua, którzy żyją głównie z turystyki.





Wszystko wykonane z trzciny totora. Mieszkańcy wysp budują z niej swoje wyspy, chaty, łodzie, a nawet ją jedzą! Dzieci bardzo chętnie przeżuwają jej łodygi. My również zostaliśmy poczęstowani przysmakiem potomków ludów Uro.


Następnie przepłynęliśmy na wyspę Taquile, gdzie trafiliśmy akurat na niedzielne przemówienie rady plemienia, a następnie zjedliśmy lunch w bardzo urokliwym miejscu.












Do Puno wróciłyśmy wieczorem z nieco spalonymi buźkami, więc rada od nas: na takich wysokościach n.p.m. i na wodzie stosujcie kremy z dużymi filtrami... :P

2 komentarze:

  1. Ale śliczne miejsce,dzięki Wam my również zwiedzamy te piękne tereny
    jesteście wielkie.Czekamy na dalszą podróż.E.P

    OdpowiedzUsuń
  2. Te wasze opowieści są tak zachęcające, że chyba następne wakacje spędzimy w Peru. I to nie tylko ze względu na cenę :) MiT

    OdpowiedzUsuń