Nie byłyśmy pewne czy zostaniemy na kolejny nocleg w Aqua Calientes, dlatego musiałyśmy zabrać swoje bagaże - a jak się można domyśleć, zabrałyśmy ze sobą wszystko co mogło być potrzebne. Tak więc wspinaczka była dla nas tym bardziej sporym wyzwaniem z takim obciążeniem.
Dla leniuchów była alternatywa - bus pod samo wejście do miasta w cenie 50 PEN, ale stwierdziłyśmy, że lepiej dobrze zjeść za tą kwotę niż przejechać ;)
Szlak jest naprawdę wymagający. Wysokie kamienne schody ciągną się w nieskończoność, a nachylenie terenu bardziej zaprasza do wspinaczki na czworaka, niż na samych nogach.
Pomimo że uważamy się za osoby aktywne i wydolne fizycznie - ta trasa była dla nas prawdziwym wyzwaniem. Czas nas naglił, słońce wschodziło coraz wyżej, a droga się nie kończyła..
Starałyśmy się utrzymać jak najszybsze tempo, lecz nie udało się uniknąć częstych odpoczynków na złapanie oddechu. Pot lał się strumieniami, a tchu brakowało...
Widać po czerwonej twarzy jaki wysiłek włożyłyśmy w wyjście na górę. Ale rzecz jasna - opłacało się :) Oto Machu Picchu w całej okazałości!!!
Trzeba przyznać, że miasto Inków jest NIEZWYKŁE! Można by tu użyć wielu epitetów do opisu tego miejsca, ale i tak nie oddadzą one tego, co czuje się będąc tam. Doszliśmy na szczyt w ok. 1,5 h, niebo było jeszcze przysłonięte lekko chmurami i spowite poranną mgłą (w końcu to 6:30). Po pewnym czasie pojawił się pierwsze promienie słońca i zrobiło się bardzo ciepło.
Aż zabrakło nam słów by opisać nasze wrażenia zaskoczyłyście nas pozytywnie po raz kolejny.Chyba zaczynamy Wam już zazdrośćić :)
OdpowiedzUsuńW.E.
No i trening zaliczony.
OdpowiedzUsuńE.P
Wspaniale!!! Jesteście mistrzyniami świata. Bardzo podoba nam się Wasz komentarz o tym że wolałyście przejść na piechotę, niż wozić tyłeczki, a później za uzyskane oszczędności dobrze zjeść. To jest wielka sprawa. Wiele ludzi chciałoby tak umieć postanowić, ale niestety nie potrafią. Dlatego jesteście Wielkie. Brawooo !!!
OdpowiedzUsuńMiT
Piękne widoki :-)
OdpowiedzUsuńBrawo dziewczyny, że poszłyście na piechotę.
Uściski,
~ Ewa W.