sobota, 18 października 2014

Boliwia

W Boliwii było... FANTASTYCZNIE! Pomysł, aby tam pojechać, był strzałem w dziesiątkę! :) Mimo bardzo długiej i męczącej podróży do Uyuni (skąd rozpoczynała się nasza wyprawa po boliwijskich cudach natury), jesteśmy bardzo zadowolone, że mogłyśmy być w tym niesamowitym zakątku świata!

Pierwszym punktem naszej wycieczki była Salar de Uyuni. Jest największym jeziorem solnym na świecie, ma ok. 160 km dlugości i 135 km szerokości. Grubość skorupy solnej jest sprzeczna, nasz przewodnik (a raczej szczerbaty driver) twierdził, że ma ona ok. 50 m, natomiast nasz książkowy przewodnik podaje, iż grubość waha się w granicach 2 - 7 m... :P Na końcu jeziora wznosi się święty wulkan Tunupa (5400 m n.p.m.).
Podczas suchy parują skąpe wody jeziora Salar i pozostaje twarda skorupa oraz solne osady. Po opadach wszystko to zmienia się w słone bagno. My skaczemy sobie po skorupce ;)












Pośród białego morza soli, znajduje się samotna wyspa Incahuasi. Rosna tu niezliczone, wysokie do 12 m i bardzo stare kaktusy. Z najwyższego punktu wyspy rysuje się rozległy obraz, aż do odległych wulkanów pokrytych śniegiem.





Na nocleg zatrzymaliśmy się w Hotelu Solnym, absolutnie wszystko było zrobione z soli. Ściany, łóżka, stoły zostały wykonane z solnych bloczków, nawet podłoga była pokryta solą. Taka inhalacja jest rozkoszą po całodziennej wyprawie.


Kolejny dzień rozpoczął się dość wcześnie, bo już o 6:00 rano. W planie było "zaliczenie" kilku małych Lagun, a oto i one.



Laguna Colorada znajduje się na 4275 m n.p.m., jest niezwykłym i jedynym w sowim rodzaju zjawiskiem przyrody. Wody dużego na 60 km2 jeziora, z powodu minerałów zawierających miedź są zabarwione na czerwono. Widoczna jest również zieleń alg oraz białe, boraksowe wysepki.


Flamingi!!!! :)
Flamingi Andyjskie nazywane Tokoko występuja bardzo rzadko, a własnie na tutejszych lagunach wysiadują swoje jaja.
Były przepiękne! :D


Po drodze mieliśmy kilka przystanków na skałach uformowanych przez erupcję wulkanów.








Trzeciego dnia naszej wycieczki zobaczyliśmy coś mega fantastycznego! Rekompensującego w 100% pobudkę o 4:00 rano. Gejzer Sol de Maniana! Jest on położony jest na wysokości 4850 m n.p.m. Parujący fenomen i gotujące się wyrwy ze szlamem są niesamowitym spektaklem. Jednak należy stać w odpowiedniej odległości, gdyż bulgoczące powierzchnie i wyrwy nie zawsze są stabilne!









To wszystko co zobaczyłyśmy było dla nas fenomenalnym przeżyciem! Tak jak to w życiu bywa spontaniczne decyzje są najlepsze! :)



4 komentarze:

  1. Cudne zdjęcia. To wspaniale, że trafiłyście w tak uroczy zakątek świata, te obrazy i wspomnienia na pewno będą miały wielki wpływ na wasze życie. Wracajcie zdrowo i bezpiecznie. MiT

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyny jesteście wielkie,odważne i ciągle przyprawiacie nas o dreszczyk emocji.Czy będą jeszcze jakieś niespodzianki? Trzymajcie się.
    E.P.

    OdpowiedzUsuń
  3. Flamingi i Gejzer przepiękne!! , ogólnie wszystkie zdjęcia są świetne. Super że jesteście zadowolone, trzymajcie się i czekam na kolejne relacje :)
    ~Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne zdjęcia i jaka radość na Waszych twarzach :-)
    Trzymajcie się i do zobaczenia ^^
    ~ Ewa.

    OdpowiedzUsuń